Tytuł: Trzy
sypialnie, jeden trup
Tytuł oryginalny:
Three Bedrooms,One Corpse
Tłumaczenie:
Martyna Plisenko
Wydawnictwo:
Replika
Ilość stron: 300
Ocena: 7/10
Od pierwszego zabójstwa i udziału Aurory Teagarden w wykryciu i ujęciu jego sprawcy minęło już osiemnaście miesięcy. W tym czasie bardzo wiele się wydarzyło. Klub Prawdziwe Morderstwa, którego członkinią była Roe, został definitywnie rozwiązany. W Lawrenceton doszło do kolejnych zbrodni, w których centrum za każdym razem znajdowała się Aurora. Przez jej życie przewinęli się kolejni mężczyźni, lecz żaden z nich nie został na dłużej. Niespodziewanie odziedziczony spadek sprawił zaś, że trzydziestolatka z bibliotekarki z małego miasteczka, stała się całkiem zamożną bezrobotną.
Obecnie Aurora spotyka
się z pastorem Aubrey'em. Niemniej ten związek nie przynosi
satysfakcji żadnej ze stron. Roe postanowiła również pójść w
ślady matki i zająć się obrotem nieruchomości. To zajęcie nie
przynosi jej jednak radości i coraz częściej dochodzi do wniosku,
że to nie jest jej życiowe powołanie.
Pewnego dnia, gdy pomaga
matce w pracy, szlifując przy okazji swe umiejętności zawodowe,
Aida prosi, by córka pojechała do posiadłości Andertonów i
oprowadziła potencjalnych klientów po domu. Spotkanie z Martinem
Bartelem, który zaledwie kilka tygodni temu przeniósł się do
Lawrenceton i objął lukratywną posadę w miejscowym oddziale firmy
Pan-Am Agra, wstrząsa Aurorą. Jeszcze nigdy żaden mężczyzna tak
na nią nie działał. Jak grom z jasnego nieba spłynęła na nią
fascynacja przystojnym i znacznie od niej starszym Martinem. W
dodatku wygląda na to, że fascynacja jest obustronna. Jako
profesjonalista Aurora stara się jednak spełniać obowiązki
przyszłego pośrednika w obrocie nieruchomościami, prezentując dom
Andertonów Martinowi Bartelowi i jego siostrze, nie okazując
zanadto jak silnie mężczyzna na nią działa.
Spokojna prezentacja
rezydencji, okraszona znaczącymi spojrzeniami Aurory i Martina,
kończy się jednak szybko i dość dramatycznie. W jednej z sypialni
zostaje odnaleziona Tonia Lee Greenhouse. Martwa. Tonia to
współwłaścicielka Greenhouse Realty, pośredniczka w obrocie
nieruchomościami. Szybko na światło dzienne wychodzą fakty, które
mrożą krew w żyłach wszystkich pośredników w Lawrenceton a
Aurora Teagarden po raz kolejny na własną rękę rozwiązuje
zagadkę tajemniczych śmierci. Nie jest to jednak łatwe, zwłaszcza
że między nią a nowym i zdaje się niebezpiecznym nieznajomym aż
iskrzy...
„Trzy sypialnie,
jeden trup” to kolejna po „Prawdziwych morderstwach”
i „Kościach niezgody” część serii o perypetiach
domorosłej detektyw, Aurory Teagarden, autorstwa Charaline Harris.
To już trzecia opowieść o zagadce kryminalnej rozwiązywanej przez
uroczą i dość nierozsądną bibliotekarkę (pardon już teraz byłą
bibliotekarkę) z maleńkiego miasteczka Lawrenceton, którą dane mi
było przeczytać. To lekka i dość zabawna opowieść z ciekawym i
oryginalnym wątkiem kryminalnym, okraszona tym razem sporą dawką
romansu w tle, co dobrze wpływa na przyjemność czytania. Jak
zwykle bawiłam się wyśmienicie w towarzystwie sympatycznej Aurory.
Z nią nie sposób się bowiem nudzić. Lektura upłynęła mi bardzo
szybko, może nawet za szybko i już nie mogę się doczekać, kiedy
w moje ręce trafi kolejny tom serii pt. „Dom Juliusów”.
Polecam powieść „Trzy sypialnie, jeden trup” na
relaksujące weekendowe popołudnie. Widocznie poprawia nastrój.
Książka bierze udział w wyzwaniach:
I tu mnie zaciekawilaś, dodam do moich książkowych zachcianek
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWolałabym zacząć serię od początku, ostatnio dość głośno jest o tej autorce.
OdpowiedzUsuńPolecam zatem Prawdziwe morderstwa :)
UsuńOd dawna planuję przygodę z tą serią
OdpowiedzUsuńWarto. Polecam :)
UsuńZapisałam już sobie ten tytuł. Może gdzieś dorwę go w tańszej cenie.
OdpowiedzUsuńZawsze można znaleźć w bibliotece. W każdym razie w mojej :)
UsuńNie słyszałam o tej serii wcześniej. Brzmi ciekawie. Poszukam pierwszego tomu.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ... warto zacząć od Prawdziwych morderstw :)
Usuń