Tytuł: Miłość w rozmiarze XXL
Tytuł oryginalny: Big Girl Panties
Tłumaczenie: Teresa Komłosz
Wydawnictwo: Prószyński i Sp-ka
Ilość stron: 344
Ocena: 6,5/10
Holly Brennan ma poważne
problemy z nadwagą. Nigdy nie należała do ludzi przesadnie
szczupłych, niemniej spory skok wagi nastąpił po śmieci jej męża.
W samolocie lecącym z Toronto, gdzie załatwiała formalności
związane z majątkiem pozostawionym przez męża, do Nowego Jorku,
gdzie mieszka, szczęśliwym zbiegiem okoliczności zajmuje miejsce
koło niesamowicie przystojnego mężczyzny, który z lekkim
niesmakiem przyjmuje konieczność lotu w tak „obfitym”
towarzystwie. Logan Montgomery, bo tak ów mężczyzna się nazywa,
to znany w Nowym Jorku trener osobisty, właściciel kilku siłowni i
osobisty konsultant licznych gwiazd sportu, a poza zawodowym polem
bitwy znany playboy i zdecydowany zwolennik długonogich, chudych
blondynek z wydatnym biustem.
Chcąc nie chcąc
pomiędzy Holly i Loganem dochodzi do rozmowy. Logan wkrótce
przekonuje się jak źle ocenił swą towarzyszkę podróży. Czując
spore wyrzuty sumienia z tego powodu i chcąc choć trochę naprawić
swój błąd proponuje Holly, że zostanie jej trenerem osobistym,
oczywiście po promocyjnej cenie, i razem popracują nad poprawą
wyglądu jej sylwetki. Holly, choć ze sporymi obawami, przystaje na
propozycję Logana. Szybko okazuje się, że ćwiczenia dają
pozytywne rezultaty i choć Holly nigdy nie będzie należała do
super szczupłych modelek, to jednak kryje w sobie sporo piękna.
Między trenerem i trenującą rodzi się również uczucie.
Początkowo są przekonani, że to tylko przyjaźń … jednak już
wkrótce … i za sprawą swatki w postaci zadziornej żony
najlepszego przyjaciela Logana, przyjaźń ma szansę przerodzić się
w coś więcej. Czy takie uczucie ma przyszłość? I czy jest to
uczucie do zaakceptowania dla mężczyzny, który ponad wszystko ceni
w życiu nieskazitelne piękno?
Na książkę „Miłość
w rozmiarze XXL” autorstwa Stephanie Evanovich polowałam już
od dłuższego czasu i gdy nadarzyła się okazja wypożyczenia jej z
biblioteki, skrzętnie z szansy skorzystałam. Spodziewałam się
lektury lekkiej, niezobowiązującej, z odrobiną humoru i nie
zawiodłam się. Dostałam oto historię o pięknym mężczyźnie,
uwielbiającym piękne i niekoniecznie mądre kobiety i bojącym się
zaangażować w poważny związek. To też historia zaniedbanej
trzydziestolatki, która jednak postanawia w końcu zmienić siebie i
swoje życie. Mimo, że nigdy nie będzie oszałamiająca pięknością
i tak przeobraża się w cudownego i pewnego siebie łabędzia. W
powieści Stephanie Evanovich jest ciekawie, zabawnie, czasem
odrobinę zaskakująco a czasem nawet bardzo pikantnie. Nie jest to
wielka literatura a raczej relaksująca powieść na leniwy weekend.
Historia prosta, choć nawet kilka razy mnie zaskoczyła. Postaci
sympatyczne, które od razu się lubi. Dużo pozytywnej energii.
Polecam. W sam raz na koniec lata.
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Może jeśli też spotkam ją w bibliotece to się skuszę. Kupować jednak raczej nie zamierzam.
OdpowiedzUsuńNajpierw chciałam ją kupić. Na szczęście była w bibliotece. Książka przyjemna, ale raczej wracać do niej nie będę
UsuńTaka lekka literatura jest idealna na wakacje, a że mi został jeszcze miesiąc to może i się skuszę :)
OdpowiedzUsuńKto wie, może się skuszę, jak spotkam w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawa :-)
OdpowiedzUsuńPiękna okładka kusi, żeby poznać tę historię. Będę ja miała na uwadze, gdy przyjdzie jesienna chandra :)
OdpowiedzUsuńTe okładki są teraz takie piękne. Niestety czasem tylko okładki są warte uwagi. Na szczęście w tym przypadku nie tylko :)
UsuńTa historia wydaje się bardzo pozytywna :) świetna na poprawę nastroju i dodanie sobie pozytywnej energii
OdpowiedzUsuńChociaż Pan Trener Osobisty pewnie by mnie na początku trochę irytował
I o to tu chodzi :) a trener zdecydowanie trochę irytujący :)
UsuńPo spotkaniu ze Stephanią Plum, z chęcią sięgnę po inne książki Janet :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście na koniec lata taka powieść wydaje się w sam raz. Będę się za nią rozglądać :)
OdpowiedzUsuńMile ją wspominam i lubię do niej powracać. Lekka, zabawna, zaskakująca miejscami. ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książeczkę jakiś czas temu i bardzo mi się podobała. Fakt, to może nie jest literatura wyższych lotów, ale całkiem fajne czytadło. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZdecydowanie przyjemne czytadło w chwili relaksu :)
UsuńOkładka jest prześliczna, ale niestety nie bardzo mam wielką ochotę na jej lekturę. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńP.
Dużo pozytywnej energii? W takim razie ja chcę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuń