środa, 5 listopada 2014

Polscy terroryści - Wojciech Lada

Podobno istnieje około dwustu definicji terroryzmu. Znaczenie tego słowa zmienia się nieustannie, ewoluuje zarówno na przestrzeni czasu, jak i w reakcji na terytorium, którego dotyczy. W tyglu znaczeniowym mieszają dodatkowo zarówno technika, jak i względy kulturowe.


Autor: Wojciech Lada
Tytuł: Polscy terroryści
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 360
Ocena: 7/10








Jest zjawiskiem raczej intuicyjnym niż definicyjnym – każdy wyczuwa, czym jest terror, ale ujęcie tego w encyklopedyczną formułkę jest niemożliwe”. (str. 307)

Czy zatem to, co działo się pod koniec XIX i na początku XX wieku na ziemiach dawnej I Rzeczypospolitej, a zwłaszcza pod zaborem rosyjskim, a co w znacznym stopniu przyczyniło się do odrodzenia Polski i powstania II Rzeczypospolitej można nazwać terrorem, a jego prowodyrów, sprawców można nazwać terrorystami? Wojciech Lada autor książki „Polscy terroryści”, dziennikach, który na co dzień zajmuje się m. in. historią, odpowiada twierdząco na tak postawione pytanie. Może trudno w to uwierzyć, lecz terror rzeczywiście szerzył się na ziemiach polskich, a jego skala z roku na rok przybierała coraz większe rozmiary. Ucisk, represje, okrucieństwo rodziły bowiem w zniewolonym narodzie chęć zemsty. Za ból, za krzywdy, za niesprawiedliwość. Z czasem forma terroru przybierała coraz bardziej zorganizowaną postać. Narodziła się również towarzysząca tej zorganizowanej formie ideologia. Terror ogarnął i przesiąknął zniewolone umysły. Wśród głównych aktorów terrorystycznej opowieści odnalazły się zaś postaci, które w wolnej już Polsce zajęły najwyższe państwowe stanowiska. W rolach głównych wystąpili bowiem m. in. Józef Piłsudski, twórca Legionów Polskich, Naczelnik Państwa, Naczelny Wódz, Aleksandra Szczerbińska, żona wyżej wskazanego a także komendantka kurierek I Brygady Legionów Polskich, Walery Sławek, premier i marszałek Sejmu II Rzeczypospolitej, Aleksander Prystor, premier i marszałek Senatu II Rzeczypospolitej, Tomasz Arciszewski, premier Rzeczypospolitej na uchodźstwie. Obsada drugoplanowa polskiego terroru również przedstawia się imponująco. Wśród terrorystów odnajdziemy tak wybitne postaci jak m. in. Ignacy Mościcki, Stanisław Wojciechowski, Kazimierz Sosnkowski. A terrorystów, których nazwiska zatarły się już nieco w zbiorowej pamięci oraz tych, którzy od samego początku byli bezimiennymi bohaterami zniewolonego narodu było jeszcze około ośmiu tysięcy.
 
Wojciech Lada w „Polskich terrorystach” zabiera swego czytelnika w pasjonującą podróż w przeszłość. Przyznam szczerze, że fakty przedstawione przez autora całkowicie zrewidowały moją wiedzę i poglądy dotyczące tego właśnie okresu w historii naszego państwa. Przedstawiane kiedyś, w odległych czasach szkolnych suche fakty historyczne nabrały dzięki lekturze tej książki kolorytu i głębi, a wspaniali przywódcy narodu stali się ludźmi z osobowością, charyzmą oraz całkiem sporą ilością ludzkich słabości.
 
Historie przestawione przez Wojciecha Ladę są ze wszech miar fascynujące, poniekąd dość groteskowe a często wręcz mrożące krew w żyłach. I klaruje się z nich obraz narodu zdesperowanego i zaciętego w przekonaniu o słuszności swych działań. Walczyli zarówno mężczyźni, jak i kobiety. W domowym zaciszu powstawały bomby, kobiety w sukniach transportowały broń. Napadano na pociągi, zabierano pieniądze, zabijano żołnierzy, mordowano stójkowych oraz szpicli, produkowano nielegalną bibułę. I mechanizm ten zataczał coraz większe kręgi. Nabierał coraz bardziej zorganizowane kształty.
 
Wojciech Lada pisze z pasją, ciekawie i wciągająco. Z każdą stroną byłam coraz bardziej zadziwiona jak to się II Rzeczypospolita klarowała, bo mimo że Polska dopiero w 1918 r. odzyskała niepodległość, to jednak struktura przyszłych władz zaczęła się już znacznie wcześniej kształtować. Wybitne i znane wszystkim jednostki już wtedy wybijały się ponad ogół. Polecam lekturę „Polskich terrorystów” wszystkim, którzy lubią zgłębiać polską historię i chcieliby spojrzeć na nią w sposób nieszablonowy.
 
Za możliwość przeczytania książki dziękuję:
http://sztukater.pl/

12 komentarzy:

  1. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że świetna okładka może skrywać niezbyt dobra książkę... Nie wiem, czy przeczytam ;)

    http://pasion-libros.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wg mnie, jak już zresztą napisałam książka jest bardzo dobra i ciekawa. A okładka jest rzeczywiście świetna. I w pełni do książki pasuje.

      Usuń
  2. Tak właśnie myślałam, że i w moje gusta trafi ta książka. Będę miała ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, ależ mnie zaintrygowałaś tą książka! Fabuła zapowiada się ciekawie, a jeżeli egzemplarz przenosi czytelnika w przeszłość, odkrywając kawałek historii to biorę go w ciemno! Co więcej - nie miałam okazji zapoznać się z twórczością tego autora, więc obowiązkowo muszę to nadrobić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dowiedziałam się takich rzeczy, że zupełnie inaczej spojrzałam na ten fragment naszej historii. Gdyby tak uczyli historii w szkole, to z pewnością stałaby się moim ulubionym przedmiotem :)

      Usuń
  4. No, no. Nie podejrzewałam, że to tak interesujący tytuł...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam wcześniej o tej książce. Z chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz książki historyczne, to tytuł jest dla Ciebie :)

      Usuń
  6. To książka która chętnie by mój mąż przeczytał, ale powiem że i ja chętnie bym się skusiła :)

    OdpowiedzUsuń
  7. tematyka jak najbardziej w moim guście! Muszę się za nią rozejrzeć!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zainteresowanie. Jeśli masz ochotę wyrazić swą opinię, zapraszam serdecznie. Wszelkie uwagi będą mile widziane, jednakże zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy obraźliwych i zawierających wulgaryzmy. I jeszcze jedno. Proszę, nie spamuj.