Tytuł: Lato bez mężczyzn
Tytuł oryginalny: The summer without men
Tłumaczenie: Joanna Hryniewska
Wydawnictwo: Świat Książki
Ilość stron: 208
Ocena: 7,5/10
Mia
na chwilę zwariowała. To Borys tę chwilową utratę zmysłów
spowodował. Po trzydziestu latach małżeństwa zażądał przerwy …
nie rozstania, rozwodu, nowego związku … lecz przerwy … a
Przerwa była koleżanką z pracy, w dodatku Francuską. Mia zatem na
chwilę postradała zmysły. A gdy w końcu odzyskała pełnię władz
umysłowych, postanowiła spędzić lato z dala od dawnego świata
pełnego zdrajcy Borysa.
Wyjeżdża
zatem do matki, do Rolling Meadows. Ponad osiemdziesięcioletnia
matka wraz z innymi Łabędzicami, kobietami w większości
owdowiałymi, lecz nadal żywymi i pełnymi władz umysłowych,
spędza w tym miasteczku ostatnie lata swego ziemskiego żywota i
umila sobie dni czytaniem lektur w ramach klubu książki, do którego
wszystkie Łabędzice należą. Łabędzice to kobiety niezwykłe,
pełne życia i życiowej pasji, mające swe tajemnice i wielkie
pasje. W Rolling Meadows Mia, mało znana a jednak znana poetka
podejmuje pracę w charakterze prowadzącej kurs poezji dla
dorastających dziewcząt. Tu także trafia na niecodziennych a jakże
niewyróżniających się w swej zwyczajności sąsiadów … Oni
wszyscy zmienią życie Mii, a ona całkowicie zmieni życie ich
wszystkich… I jeszcze mailowy Pan Nikt … A może Pani Nikt? No i
Borys, tak daleki a tak bliski... A w poetyckim świecie poetki
przeszłość miesza się z przyszłością i rozpływa się w
teraźniejszości...
"Czas wprawia nas w zakłopotanie, czyż nie? Fizycy wiedzą, jak sobie z nim radzić, lecz my, cała reszta, musimy zmagać się z pędzącą teraźniejszością, która staje się niepewną przeszłością; jakkolwiek by ta przeszłość była w naszych głowach pogmatwana, stale i nieubłaganie zmierzamy ku końcowi. A jednak w naszych umysłach, dopóki żyjemy, a nasze mózgi nadal działają, możemy przeskakiwać z dzieciństwa do wieku średniego i z powrotem, rabować z każdego, dowolnie wybranego okresu, smakowity kąsek tu, cierpki tam."
„Lato bez mężczyzn”
autorstwa Siri Hustvedt to słodko-gorzka opowieść o dojrzewaniu,
przemijaniu, śmierci, miłości i szaleństwie. To powieść
naznaczona poetyckim i plastycznym językiem a także przepełniona
filozoficznymi przemyśleniami i egzystencjalnymi rozważaniami. To
historia poetki, która popadając w szaleństwo odnalazła siebie i
poczuła jak wielką i zarazem kruchą wartością jest ludzkie
istnienie. Główna bohaterka prowadzi żywy dialog z czytelnikiem
powieści. Roztacza przed nim opowieść o skrawku swego życia i
życiu ludzi, którzy w tym czasie w tym skrawku jej egzystencji
współuczestniczyli. Odkrywa swe myśli i maluje uczucia. Dzieli się
odrobiną swego nieba, pozwala też dotknąć swego piekła.
Dziwna jest to książka.
Tak z jednej strony zwyczajna, a z drugiej tak z kolei niezwykła.
Nie jest to lektura lekka i łatwa w odbiorze. Z jednej strony
przepełnia ją humor, lecz czasem jest to radość przez łzy.
Uśmiech i ironia zamknięte w jednej dość krótkiej powieści,
skoncentrowane i zmieszane … niczym miód z łyżką dziegciu …
Ostateczny jednak wydźwięk daje nadzieję, napawa optymizmem. Mnie
„Lato bez mężczyzn” oczarowało. Poddałam się jej
magii bez reszty. Wiem jednak, że emocje budzić będzie skrajne,
gdyż i ja początkowo nie wiedziałam, jakie w ostatecznym
rozrachunku ta powieść we mnie wywoła.
Książka bierze udział w wyzwaniach:
"Czytam literaturę amerykańską"
"Wyzwanie biblioteczne"
Nie jestem zdecydowana, z jednej strony ciekawi mnie historia bohaterki o to jak jej życie się zmienia po przyjeździe do miasteczka, ale z drugiej ta wspomniana "dziwność" mnie trochę odstrasza. Na razie chyba nie będę tej powieści szukać.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest specyficzna i trzeba się trochę do niej przyzwyczaić. Mi się podobała i w pewien sposób przemówiłam do mnie :)
UsuńTaka mieszanka wybuchowa może być całkiem ciekawa w odbiorze. zapisuję tytuł:)
OdpowiedzUsuńI jest ciekawa :) Raz jeszcze polecam :)
UsuńJa również nie jestem przekonana. W dodatku tylko 208 stron? Chyba sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuń208 stron a jednak tak emocjonalnie skoncentrowanych, że to wystarczy :)
UsuńA ja mam wielką ochotę na tę książkę. Piękna okładka i ciekawa fabuła. Dodatkowo podejmuje tematy, o których lubię czytać :)
OdpowiedzUsuńW takim razie książka w dłoń i do lektury :)
Usuńświetna okładka, a fabuła również mnie zaciekawiła. Jak mi wpadnie w ręce to z pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście przyciąga uwagę :) A treść pasuje :)
UsuńMoże być to całkiem ciekawa pozycja, tak myślę.
OdpowiedzUsuńI jest. Polecam :)
UsuńMogłabym przeczytać. A ilość stron idealna na jeden wieczór :)
OdpowiedzUsuńCzytałam o niej, że właśnie mimo swej objętości nie czyta się jej szybko. Obalam ten pogląd. Mnie zwyczajnie przykuła i pochłonęłam ją na jednym wdechu :)
UsuńMoże kiedyś, ale jakoś specjalnie mnie nie pociąga.
OdpowiedzUsuńNic na siłę :)
UsuńMam wrażenie, że jest to na kolejciepła historia obyczajowa, czyli zdecydowanie coś, co lubię. W dodatku przekonuje mnie ten poetycki, plastyczny język. A okładka jest cudowna, swoją drogą:)
OdpowiedzUsuńMnie też to do niej pociągnęło i zwyczajnie się zachwyciłam :)
UsuńCieszę si, że przypadła ci do gustu, bo i ja mam ją w planach. Zapowiada się ciekawie. ;)
OdpowiedzUsuń