wtorek, 14 stycznia 2014

Nasze szczęśliwe dni - Julie Kibler

Autor: Julie Kibler
Tytuł: Nasze szczęśliwe dni
Tytuł oryginalny: Calling me Home
Tłumaczenie: Julia Gryszczuk-Wicijowska
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 448
Ocena: 7,5/10








Izabelle i Dorrie to całkowicie dwa różne światy, całkowicie różne kobiety. Pierwsza to niemal dziewięćdziesięcioletnia biała staruszka, która po śmierci syna i męża mieszka samotnie w Teksasie. To stateczna starsza pani, wiodąca spokojny tryb życia. Dorrie jest Afroamerykanką, fryzjerką, która od kilku lat dba o włosy panny Isabelle. Ma dwoje dzieci, irytującą matkę i niekończący się problem z nieodpowiedzialnymi mężczyznami.

Znajomość Isabelle i Dorrie, z czasem przybierająca coraz bardziej przyjacielski wymiar, oparta jest jednak przede wszystkim na relacji zawodowej. Tym bardziej zaskoczona jest Dorrie, gdy pewnego dnia staruszka prosi ją o wyświadczenie jej niezwykłej przysługi. Prosi bowiem, by wraz z nią, w roli kierowcy i kompana podróży, pojechała do Cincinnati. Tam ma odbyć się pogrzeb kogoś, kogo łączyła z panną Isabelle wspólna przyszłość.

Zaskoczona Dorrie, po krótkim zastanowieniu i z nie małymi wątpliwościami, zgadza się w końcu spełnić prośbę seniorki. Mimo zawirowań domowych i rozterek związanych z dopiero co rozwijającym się związkiem z mężczyzną, który niedawno pojawił się w jej życiu, zamyka zakład fryzjerski i rusza w podróż, która okazać się ma podróżą życia zarówno dla panny Isabelle, jak i dla Dorrie.

W drodze do Cincinnati, miasta młodości panny Isabelle, pomiędzy wypełnianiem rubryk kolejnych krzyżówek, staruszka rozpoczyna opowieść o swej przeszłości. Jest rok 1939 a młoda Isabelle niedługo skończy siedemnaście lat. Buntowniczka i marzycielka nie potrafi pogodzić się z otaczającą rzeczywistością, w której dyskryminacja i rasizm są na porządku dziennym a Afroamerykanie nie mogą przebywać w miasteczku białych po zmroku. W tym świecie biała dziewczyna ma być posłuszna rodzinie i szybko wyjść za mąż za porządnego białego chłopca, a potem z uśmiechem na ustach dbać o dom, rodzinę i nienaganną reputację a także pozycję w towarzystwie. Związek z chłopcem innej rasy to potwarz dla rodziny, utrata honoru i wyrok śmierci dla śmiałka. Czy młoda Isabelle podporządkuje się rodzinie? A może posłucha głosu serca?

Nasze szczęśliwe dni” Julie Kibler to wzruszająca opowieść o wspaniałej, prawdziwej miłości, która rodząc się w najmniej odpowiednim miejscu i czasie, walczyć musi z uprzedzeniami, rasizmem, dyskryminacją i najgorszymi cechami jakie można odnaleźć w ludzkim gatunku. To miłość potężna, lecz bez przyszłości. Miłość tragiczna w skutkach.

Julie Kibler nieśpiesznie snuje opowieść przeplatając ze sobą przeszłość i teraźniejszość, co jest jednocześnie zabiegiem celowym, gdyż dzięki temu jak na dłoni widzimy, że problemy istniejące przed wielu laty w Stanach Zjednoczonych tylko pośrednio zostały rozwiązane a w społeczeństwie napięcia na tle rasowym wcale do końca nie zniknęły. Znakomicie opowiada o ówczesnej i współczesnej obyczajowości. Zmieniły się czasy, zaś obyczaje zmianie uległy tylko do pewnego stopnia. „Nasze szczęśliwe dni' to zarówno opowieść o tym co w człowieku najpiękniejsze jak i najbardziej mroczne.

Julie Kibler pięknie snuje historię przywołując świat sprzed lat. W pełni oddaje klimat tamtych czasów. Bez trudu przenosi czytelnika w świat Ameryki sprzed II wojny światowej, gdy Amerykanie wstrzymują oddech w oczekiwaniu czy wojna wybuchnie i czy Stany się do niej przyłączą.

Nasze szczęśliwe dni” to powieść z jednej strony wzruszająca, z drugiej zaś bardzo zaskakująca. Poznajemy historię życia Isabelle i Dorrie. Od początku do prawie samego końca nie wiemy jednak, na czyj pogrzeb zmierzają przez Amerykę tak rożne od siebie kobiety. Odkrywając kolejny puzzle przeszłości Isabelle możemy jedynie snuć domysły, a i tak finał bardzo nas zaskoczy. Polecam.

Książka bierze udział w wyzwaniu "Czytam literaturę amerykańską".
Książka bierze udział w wyzwaniu "2014 rok z 52 książkami".

8 komentarzy:

  1. Chętnie przeczytam tę książkę, intrygują mnie losy Izabelle i jestem ciekawa, co zaskakującego autorka przygotowała na koniec :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skończyłaś opisywać fabułę w najbardziej interesującym momencie;p Jestem ciekawa, na czyj pogrzeb jechały, choć można się tego domyślać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można albo i nie można się domyślać :D nic więcej nie zdradzam, bo warto samemu się przekonać :)

      Usuń
  3. Wzruszająca i zaskakująca, to mnie ciekawi. Poza tym piękna okładka.

    OdpowiedzUsuń
  4. okładka świetna! w sumie to zachęciłaś mnie na tyle, ze bym przeczytała...mimo, że jakiś czas temu przejadłam się takimi historiami i teraz do kryminałów wróciłam

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham tą książkę. W życiu tak nie płakałam, I koniec bardzo mnie zaskoczył...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zainteresowanie. Jeśli masz ochotę wyrazić swą opinię, zapraszam serdecznie. Wszelkie uwagi będą mile widziane, jednakże zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy obraźliwych i zawierających wulgaryzmy. I jeszcze jedno. Proszę, nie spamuj.