piątek, 31 października 2014

Niesłabnąca energia

Na świetnym koncercie ostatnio byłam. W klubie B90 mieszczącym się w dawnym stoczniowym budynku w dniach 17 i 18 października wystąpił bowiem zespół Kult. Morze energii, niesłabnąca siła. Ci faceci potrafią zawładnąć publicznością. 



Przypadł mi w udziale koncert sobotni czyli 18 października. Przyznać muszę, że wszystko w tym dniu wypaliło. Kilka lat temu byłam na koncercie Kultu również w jednej z byłych hal Stoczni Gdańskiej. Wspominam to wydarzenie niestety z niesmakiem. O ile sam zespół był wówczas genialny, nie można było tego powiedzieć o lokalizacji koncertu. Była to akustyczna porażka, z kakofonią niezrozumiałych słów i odbijających się o ściany i sufit dźwięków. Byłam więc pełna obaw... Niesłusznie. Klub B90 jest bowiem miejscem dobrze pod muzyczne występy przygotowanym. Wygłuszenie ścian i sufitu robi swoje i nie pozostaje nic innego, jak cieszyć się muzyczną ucztą.

Koncerty Kultu przewidziano na dwa weekendowe wieczory. Wydaje się to dość rozsądnym podejściem organizatorów. Zabrakło tłoku, ścisku i niezadowolenia powszechnego. Można się było swobodnie przemieszczać i znaleźć dogodne miejsce do korzystania z muzycznej uczty.

Najważniejsze... Muzycy nie zawiedli. Byli genialni, pełni energii i mocno nastawieni na swą publiczność. Kazik Staszewski bardzo często i z przyjemnością wchodził w interakcje z publicznością, której nie pozostawało nic innego jak wyrażać swe powszechne zadowolenie. Muzycznie Kult dam swym słuchaczom wyprawę poprzez całą wręcz swą twórczość. Były piosenki kultowe, były mniej znane, były te z ostatniej płyty. Było momentami sentymentalnie. Wszystko grało i czarowało, przepełniało siłą i energią. Uczestnicy koncertu otrzymali rzetelną, genialną w wykonaniu, pełną muzyczną ucztę. Trwający ponad dwie godziny koncert spełnił pokładane w nim oczekiwania, ba nawet je przewyższył.

No i smaczek dla moli książkowych ... Stanisław Staszewski, Kazik Staszewski i Jarosław Duś popełnili w tym roku książkę "Tata mimo woli".

Jak pisze Kazik Staszewski: "Stanisław Staszewski na trwałe wpisał się w obraz kultury polskiej niestety dopiero po swojej śmierci. Poznany przez szersze audytorium dzięki takim postaciom jak Jacek Kaczmarski, Jerzy Zalewski, Nina Terentiew czy wreszcie ja, zaistniał w obrazie kultury narodowej na początku lat 90. Ostatni dzwonek by przypomnieć dogłębnie jego postać zabrzmiał w rękach Jarka Dusia, który wraz ze mną stworzył - myślę, że całościowe kompendium wiedzy o moim ojcu. A dzwonek to doprawdy ostatni , bo coraz mniej osób znających go osobiście jest jeszcze wśród żywych. Przed państwem "Tata mimo woli" - rzecz o architekcie , bardzie felietoniście i moim tacie. rzecz niezwykła jak i postacią niezwykła się jawił."

6 komentarzy:

  1. Nie przepadam za koncertami, ale dobrze, że wszystko wypaliło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, mogę Cię całkowicie zrozumieć. Koncerty mają całą masę mankamentów. Niemniej ja uwielbiam tą niepowtarzalną magię, które jest w stanie zrodzić się jedynie podczas występu na żywo i przy współudziale publiczności :)

      Usuń
  2. To musiał być świetny koncert! Zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był wspaniały. Szczerze polecam wszelkie koncertu Kultu. To niesłabnąca siła. Ogień :)

      Usuń
  3. Takie koncerty to ja lubię! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również. Ma się uczucie, że bierze się udział w niesamowitym przedsięwzięciu :)

      Usuń

Dziękuję za zainteresowanie. Jeśli masz ochotę wyrazić swą opinię, zapraszam serdecznie. Wszelkie uwagi będą mile widziane, jednakże zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy obraźliwych i zawierających wulgaryzmy. I jeszcze jedno. Proszę, nie spamuj.