sobota, 3 maja 2014

Pensjonat marzeń - Magdalena Witkiewicz

Autor: Magdalena Witkiewicz
Tytuł: Pensjonat marzeń
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 272
Ocena: 6/10










"Szkoła żon" Magdaleny Witkiewicz wdarła się niczym tornado do serc i umysłów polskich czytelniczek, zaskarbiając sobie ich przychylność. Czy w przypadku "Pensjonatu marzeń" raz jeszcze uda się autorce uwieść rzesze kobiet i pozostawić po lekturze niezapomniane wrażenia?

Od pobytu Julii, Jadwigi, Michaliny i Marty w Szkole żon, prowadzonej przez Ewelinę minęło kilka miesięcy. Kobiety w dalszym ciągu pozostają w kontakcie. Każdą z nich zaprząta jednak przede wszystkim własne życie. Julia jest szczęśliwa z Konradem. Zaręczyli się, żyją jednak oddzielnie i każde z nich w znacznym stopniu prowadzi osobne życie. Spotykają się regularnie i zawsze czas spędzony razem upływa we wspaniałej atmosferze, lecz stanowczo zbyt szybko. Konrad stara się przekonać ukochaną do podjęcia w końcu decyzji o wspólnym życiu. Chce ślubu i życia pod jednym dachem. Julia jednak, mając na uwadze swe pierwsze nieudane małżeństwo, stawia opór, choć i ją nieustanna rozłąka męczy.

Jadwiga powróciła do domu odmieniona. Pewniejsza siebie, zadbana wzbudza w końcu zainteresowanie ze strony niewiernego męża. Odkrywa jednak, że akurat na adoracji z jego strony coraz mniej, o ile w ogóle, jej zależy. Unika go jak tylko może, zwłaszcza jeśli chodzi o fizyczną sferę ich długoletniego związku. I jest jej z tym dobrze. Już go nie potrzebuje. Nie tęskni za jego zainteresowaniem i bliskością. Właściwie są już tylko małżeństwem na papierze. W dodatku poznany niedawno Andrzej wzbudza w Jagodzie ogromne emocje. Wymykając się na spotkania z mężczyzną, czuje się niczym nastolatka na pierwszej, potajemnej randce. Motyle w brzuchu i ogromna niepewność czy przyjaźń na szansę i czy powinna zmienić się w coś więcej, sprawiają, że Jadwiga młodnieje, uśmiecha się i błądzi z głową w chmurach. Ale co z wieloletnim małżeństwem? Co z mężem? Choć właściwie co ma z nimi być? Czy mąż jej nie zdradzał i nie zdradza, gdy tylko ma ku temu okazję? Ale czy warto zmieniać swe życie tak diametralnie, gdy ma się już te ponad pięćdziesiąt lat?

Michalina, Misia z pewnością i bez najmniejszego wahania powiedziałaby, że warto. Po tym jak zerwała z Miśkiem i związała się z Jankiem a także zaczęła pracę w Szkole żon jej życie zdaje się w końcu poukładane i spokojne. Świetna praca, udany związek z mężczyzną, który otacza ją miłością i silnym ramieniem zdają się dawać dziewczynie poczucie bezpieczeństwa i spełnienie.  Czegóż można chcieć więcej? Lecz czy wszystko, co dobre nie przyszło zbyt szybko? Może warto zwolnić trochę tempo. Może warto choć przez chwilę pomieszkać, pożyć samej. Może trzeba porządzić się samodzielnie własnym życiem. Misia ma spore wątpliwości i potrzebuje odrobiny wolności.

Marta zaś w końcu zaczęła chudnąć. To zasługa przede wszystkim jej trenerki Agnieszki, zdeterminowanej i niestety mocno samotnej matki. Sukces. Wspaniale. Jednak i w życiu Marty nie wszystko jest tak, jak by sobie tego życzyła. Może zbyt pochopnie zrezygnowała z siebie na rzecz rodziny. Mama na pełen etat to wyczerpujące zajęcie. W dodatku nie otrzymuje za swą pracę wynagrodzenia a własny mąż traktuje wykonywane przez nią zajęcia jak coś oczywistego i nie wymagającego nie tylko uznania, co nawet zwykłego szacunku. Może gdyby Marta znalazła sobie jakąś pracę, jej własny mąż zacząłby liczyć się z jej zdaniem i Martę doceniać?

Każda z bohaterek ma przed sobą nie lada dylemat do rozwiązania. I tu z pomocą przychodzi nieodzowny szczęśliwy traf i niezastąpiona Ewelina. Szkoła żon staje się bowiem tak komercyjnym sukcesem, że koniecznością wręcz staje się otwarcie kolejnego ośrodka. Ewelina chce przekazać w nowej Szkole żon stery Konradowi i Julii. Trzeba tylko odnaleźć dogodną lokalizację i przystąpić do działań. Otwierają się zatem nowe perspektywy i każdy z bohaterów będzie miał kluczową rolę do odegrania. Czy Pensjonat marzeń powstanie i jak to zdarzenie wpłynie na życie bywalców Szkoły żon?

"Pensjonat marzeń" Magdaleny Witkiewicz to kontynuacja bardzo ciepło przyjętej przez polskie czytelniczki "Szkoły żon". W książce odnajdziemy dobrze dotąd znanych bohaterów, jak i poznamy kilka zupełnie nowych i sympatycznych postaci. Ich losy nierozłącznie zwiążą się z ideą nowego ośrodka dla kobiet, które chcą zyskać wewnętrzną równowagę i nabrać pewności siebie, by w pełni docenić siebie i lepiej korzystać z życia.

Powieść Magdaleny Witkiewicz zaliczyć zdecydowanie można do gatunku literatury kobiecej a także literatury erotycznej, choć w przeciwieństwie do "Szkoły żon" elementy o zabarwieniu erotycznym pozostają w zdecydowanej defensywie, dając pierwszeństwo wątkom romantycznym i obyczajowym. Trochę szkoda, bo dodawało to poprzedniej powieści fajnej i ciepłej pikanterii.

W zasadzie w "Pensjonacie marzeń" nie odnajdziemy niczego nowego. Losy bohaterów, a zwłaszcza bohaterek, są raczej przewidywalne, by nie rzec, że wręcz banalne i sztampowe. Nic czytelnika nie zaskakuje. Jest zwyczajnie. Nowe pomysły na życie, dylematy: razem czy osobno, ile wolności potrzeba w związku, czy warto zmieniać swe życie, gdy ma się już dobrych kilkadziesiąt lat w metryce nie wnoszą niczego nowego. Nie doczekamy się również zaskakujących rozwiązań. Wszelkie wątpliwości, jakie trapią bohaterów doczekają się wspaniałego i jakże banalnego happy endu.

Przykro to pisać, lecz "Pensjonat marzeń" to powieść, której Magdalena Witkiewicz, po wspaniałym sukcesie "Szkoły żon", mogłaby nie napisać. Nie mówię, że powieść jest zła. Nie oto w tym chodzi. To lekka niczym mgiełka powieść na niedzielne, leniwe popołudnie. Czyta się ją szybko. Niestety szybko też się o niej zapomina. "Szkoła żon" to powieść zdecydowanie bardziej udana. "Pensjonat marzeń" jest po prostu książką przeciętną.

Książka bierze udział w "Wyzwaniu bibliotecznym".

5 komentarzy:

  1. Zatem przeczytam "Szkołę żon" ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również zamierzam przeczytać "Szkołę żon". Mam ją w planach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę najpierw przeczytać "Szkołę żon" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam pierwszą część, ale średnio mi się podobała, więc nie sięgam po drugą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyjemnie spędziłam czas w jej towarzystwie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zainteresowanie. Jeśli masz ochotę wyrazić swą opinię, zapraszam serdecznie. Wszelkie uwagi będą mile widziane, jednakże zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy obraźliwych i zawierających wulgaryzmy. I jeszcze jedno. Proszę, nie spamuj.