Autor: Paulina Maćkowska
Tytuł: Moja Irlandia
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 282
Ocena: 6/10
"Wszędzie czuła się nie na miejscu. Całe życie uciekała lub, jak kto woli, goniła za czymś. Nagle w jednej chwili zdała sobie sprawę, że jej działania nie miały sensu. To nie sytuacje ją męczyły, to nie od ludzi starała się uciec, ale od siebie. Problemy pojawiały się zawsze mimo realizacji kolejnych celów, bo brała ze sobą swojego największego wroga - samą siebie."
Maria jest młodą, bo zaledwie trzydziestoletnią kobietą. Skończyła psychologię i miała nadzieję, że będzie mogła realizować swe zawodowe ambicje. Marzy o doktoracie i pracy w szpitalu. Jej marzenia szybko się jednak rozwiewają. Jej chłopak Michał otrzymuje świetną propozycję pracy. Dobre stanowisko, możliwość rozwoju zawodowego, świetne wynagrodzenie. Wszystko to jednak niemal na krańcu świata, bo w Belfaście. Maria ulega jego namowom. Postanawiają, że spędzą rok w Irlandii. Dziewczyna rzuca wszystko. W kąt spycha marzenia i zawodowe ambicje. Przecież najważniejszy jest związek z Michałem? I oczywiście to też dla niej szansa na poznanie nowego miejsca, podszkolenia języka. Czy trzeba oczekiwać więcej?
Po przylocie do Irlandii Maria jest początkowo oszołomiona wszystkim, co ją otacza. Wszystko jest nowe, fascynujące. Dom, który wynajął Michał jest piękny. Irlandia również okazuje się niezwykła, wspaniała i bardzo interesująca. Poprawiają się też relacje łączące ją z Michałem. Wcześniej sporo było między nimi animozji. Nie mogli znaleźć wspólnego języka, a Michałowi tak łatwo przychodziło ranienie Marii. Teraz wszystko uległo poprawie. Już nie ma wyrzutów, pretensji, niesnasek. Lecz czy stan euforii może trwać w nieskończoność?
Michał po urlopie wziętym na czas aklimatyzacji Marii w nowym kraju i nowym domu, wraca do pracy. Maria zostaje sama w domu. Początkowa radość z nieograniczoności wolnego czasu mija. Wycieczki, robienie zdjęć, czytanie książek i gotowanie nie są w stanie zapełnić pustki jaka zaczyna wypełniać Marię. Wracają dawne demony, niepewność, strach. Kobieta ma wszystko, lecz tak naprawdę sama nie wie co w jej życiu jest najważniejsze, co się liczy. Jest zagubiona. Czy uda się jej w końcu pokonać własne lęki, słabości i stać się kimś, kto lubi i akceptuje siebie a dzięki temu jest otwarty na świat i ludzi?
"Moja Irlandia" Pauliny Maćkowskiej to powieść o poszukiwaniu samego siebie, o docenianiu siebie i akceptowaniu właśnie takimi, jakimi jesteśmy. Autorka pokazuje jak długi i żmudny to czasem jest proces. Wszystko jednak zależy od nas samych. To my jesteśmy panami własnego losu i to my decydujemy o tym, jak odbieramy otaczający nas świat. Poznanie i pokochanie siebie nie jest łatwe. Czasem trzeba na to mnóstwo małych kroczków, lecz warto, bo na końcu czeka na nas radość z własnego życia.
Z jednej strony książka dała mi do myślenia. Zaczęłam się, tak jak bohaterka, zastanawiać czego oczekuję od siebie samej i swojego życia. Skłoniła mnie to sporej dawki przemyśleń. Z drugiej jednak strony trochę mnie książka zmęczyła. Zbyt wiele w niej szczegółowych opisów. Czyli: co, jak i kiedy zrobiła bohaterka, kiedy wypiła kawę a kiedy zjadła grzankę, itp. Taki sposób prowadzenia dialogu z czytelnikiem nie sprzyja pobudzaniu wyobraźni. Nie wszystko musi być opisane. Niektóre fakty są po prostu zbędne. Mimo to doceniam książkę, bo podejmuje ważne i dość trudne tematy. Zmierzenie się z samym sobą nigdy nie jest łatwe.
Mamy odmienne zdania na temat powieści. Dla mnie była książką nudną i nie potrafiłam znaleźć przyjemności podczas jej czytania.
OdpowiedzUsuńKażdy czuje powieść po swojemu. Mogę zrozumieć dlaczego Cię nudziła. Pozdrawiam :)
Usuń"Całe życie uciekała lub, jak kto woli, goniła za czymś."
OdpowiedzUsuńTo uciekała przed czymś czy goniła za czymś w końcu? ;)
"jak kto woli" :D Pozdrawiam
UsuńNie, raczej ta książka mnie nie zainteresuje. Nie lubię też takie reporterskiego wyliczania, co bohater zrobił i w jakiej chwili.
OdpowiedzUsuńTo jest moje główne "ale" jeśli chodzi o tą książkę. To reporterskie podejście może zniechęcać, mimo że książka jest warta uwagi.
UsuńMam mieszane uczucia, ale ostatecznie nie mówię nie
OdpowiedzUsuńMimo swych wad jest to pozycja całkiem ciekawa. Pozdrawiam
UsuńZachęcająca okładka :)
OdpowiedzUsuńNie mam jednak na razie ochoty na szukanie samej siebie, bo jak na razie rozumiem swoją osobę i wiem, czego w życiu potrzebuje do szczęścia. To czasem trochę przerażające :)
:) Dobrze wiedzieć czego się w życiu pragnie. Masz szczęście. Pozdrawiam
UsuńJakoś nie jestem przekonana...
OdpowiedzUsuńJa mam mieszane uczucia do tej pory, jednak bardziej jestem na plus. Pozycja ciut męcząca, lecz jednocześnie godna uwagi. Pozdrawiam
UsuńCzytałam już o tej książce wiele recenzji. I pozytywnych i negatywnych, ważne, że autorka poruszyła dający do myślenia temat.
OdpowiedzUsuńPrzed lekturą przeczytałam kilka recenzji zniechęcających. Mocno się obawiała, lecz niepotrzebnie. Pomijając wady, o których pisałam, książka jest mądra i ciekawa.
Usuń