Autor: Izabela Jung
Tytuł: Chuliganka
Wydawnictwo: Czarna Owca
Ilość stron: 288
Ocena: 5,5/10
Trzydziestoletnia Ewa wiedzie spokojne i poukładane życie. Ma męża Adama, dwóch małych synków, piękny dom i psa. Jest psychologiem. Po latach pracy dla innych postanawia w końcu robić to, co chce i jak chce. Może sobie pozwolić na realizację zawodowych marzeń i aspiracji. Pozornie ma wszystko. Czuje jednak, że nie jest spełniona. Jej małżeństwo również przeżywa kryzys i ważą się jego dalsze losy.
Nagle w życiu Ewy pojawia się on. Jednym z robotników pracujących przy remoncie poddasza domu bohaterki jest młody, zaledwie przekraczający dwudziesty rok życia, Czeczen Zeliem. Chłopak jest piękny, lecz nosi w sobie jednocześnie dzikość i nieokiełznanie. Jest w nim ta męska, wspaniała pierwotność. To pociąga, podnieca i rozbudza głęboko skrywane w Ewie pragnienia. Po wielu momentach wahania i zwątpienia postanawia działać. Postanawia dać sobie szansę i jednocześnie przyzwolenie na realizację tkwiących w niej pragnień, silnych, porywczych, namiętnych i pierwotnych.
Droga do realizacji tych pragnień nie jest jednak łatwa. Zeliem niby jest też zainteresowany nawiązaniem bliższych relacji z Ewą, jednak to ona musi o niego walczyć i go zdobywać. Chłopak ma opory. Ewa jest przecież mężatką, ma dzieci. Dzieli ich pozycja społeczna, wiek, całkowicie odmienna kultura, religia. Łączy magnetyzm, pożądanie, namiętność ... być może ostatecznie też miłość. Czy oboje zdecydują się złamać zasady, obowiązujące normy społeczne i postąpić w zgodzie z własnymi pragnieniami i targającymi nimi uczuciami? Czy taki związek ma szanse czy raczej będzie to krótka przygoda na jedną noc? Przekonajcie się sami.
"Chuliganka" Izabeli Jung namieszała mi całkowicie w głowie. Z jednej strony oczekiwałam czegoś więcej i czuję się rozczarowana, z drugiej zaś nie mogłam się od powieści oderwać. Wciągała mnie i irytowała jednocześnie.
W zasadzie w książce brak akcji. Jest główna bohaterka Ewa i jej pragnienia. Dookoła niej toczy się życie, lecz ona całkowicie pochłonięta realizacją emocjonalnych i fizycznych pragnień, zupełnie w nim nie uczestniczy. Jest tylko ona, kochanek, namiętność i walka. Walka ze sobą, z poukładanym we własnej głowie światem, strachem przed tym, co powiedzą inni i tym co się stanie, gdy nie sięgnie się po swoje marzenia i pragnienia. Jest chuliganka i przede wszystkim jej wewnętrzny świat, gdzie łamanie zasad, to postępowanie w zgodzie z samym sobą a właściwie sposób na odkrycie, odnalezienie w końcu swego prawdziwego "ja". I może o to właśnie w powieści chodzi. I niczego więcej nie potrzeba.
O książce swojego czasu było nawet głośno (: Nie wiem dlaczego, ale przeczytałam "trzynastoletnia" hahaha XD
OdpowiedzUsuńOj, trzynastoletnia to by było ... oj ;D
Usuńwłaśnie wypożyczyłam tę książkę w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńWarto samemu się przekonać co się o powieści myśli i jak się ją czuje :)
Usuńdzisiaj przeczytałam kilkanaście stron, książka zdecydowanie wciąga ;)
UsuńRaczej nie zaintrygowała mnie fabuła, sprawia wrażenie sztucznej i nieprawdopodobnej, więc nie będę szukać tej książki.
OdpowiedzUsuńNie jest sztuczna, może zbyt nastawiona na jedno. Co kto lubi :)
UsuńOo mnie też jednocześnie wciągała i irytowała, ale tak z perspektywy dwóch miesięcy od przeczytania stwierdzam, że jednak bardziej irytowała.
OdpowiedzUsuńMnie na razie jednak mniej irytuje :) Fajnie w sumie, że budzi jakiekolwiek odczucia i nie pozostawia obojętnym :)
UsuńKsiążkę czytałam jakiś czas temu i muszę przyznać, że z sympatią ją wspominam. Moim zdaniem to bardzo udany debiut
OdpowiedzUsuńCałkiem, całkiem :)
UsuńMam w planach tę powieść. Zbiera różnorodne recenzje, więc jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńWarto samej się przekonać :)
UsuńAle mieszanka uczuć. Już od dawna planuję przeczytać tę książkę, by przekonać się, jak to jest z tą książkę.
OdpowiedzUsuńPs. Zmieniłam adres bloga na www.czytanie-najlepsza-nauka.blogspot.com
haha, ale zagmatwałam. :)
UsuńJuż od dawna planuję przeczytać tę książkę, by przekonać się jak to z nią jest* :)
Pozdrawiam
Warto samemu się przekonać jakie wzbudzi w nas uczucia :) Pozdrawiam i odnotowuję zmianę adresu bloga :)
UsuńTak! Właśnie o to w tej książce chodzi.
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele recenzji, że jest "za mało dzieci", "za mało relacji z mężem", za mało tego, czy tamtego. Ale w tej opowieści tego nie miało w ogóle być. To było jedynie nakreślenie kontekstu życiowego bohaterki. Miało być to - co jest. Kobieta i jej pragnienia, a może i obsesja, to, jak sobie z nimi radzi. Obłęd, w jaki potrafi wciągnąć nas miłość (to zakłada odpowiednio dojrzałego czytelnika i fakt, że nastolatki nie rozumieją tej książki jest najzupełniej uzasadniony, trzeba pewne doświadczenia mieć już za sobą, żeby wiedzieć o co w niej naprawdę chodzi) oraz to, że pod wpływem uczucia jesteś naiwni, bezradni i głupi (?) jak dzieci.
Nie chciałam typowego romansu i dlatego książka jest taka, jaka jest. Ale jak najbardziej podoba mi się, że wywołuje dyskusje i potrzebę zajęcia własnego stanowiska :)
dziękuję za recenzję,
pozdrawiam,
Iza
Powieść jest nietypowa i dobrze :) I namieszała mi w głowie, też dobrze :) I budzi uczucia i rodzi dyskusje ... czyli nie pozostawia obojętnym ... też dobrze :) Pozdrawiam
UsuńTa książka wydaje mi się strasznie hm.. pusta? Tzn. brak mi w niej emocji, które według mnie powinny aż wylewać się z kartek.
OdpowiedzUsuńA mi wręcz przeciwnie ... tu same emocje :) Pozdrawiam :)
UsuńTrudne romanse są na topie, ale mnie jak na razie nie pociąga :) Nie mówię jednak stanowczego "nie", bo kobieta zmienną jest i może się zdarzy, że jednak przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMnie też do końca ta tematyka nie pociąga, niemniej nie żałuję "straconego" czasu :) Pozdrawiam
UsuńJestem zwolenniczką akcji, akcji i jeszcze raz akcji... Wynudziłabym się przy tej książce :)
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem ... Też lubię akcję, lecz w o wiele mniejszym zakresie :) Pozdrawiam
UsuńZawsze się zastanawiam jak to możliwe, że książki tak dziwnie oddziałują na ludzi?
OdpowiedzUsuńJednym się podoba innym nie bardzo. Jedni chwalą ją za skarbnicę uczuć inni wręcz narzekają.
Często po prostu jestem tak rozdarta i zirytowana, że sama sięgam po powieść, żeby się przekonać.
I ja właśnie z tego samego powodu sięgnęłam po Chuligankę ... i przyznam, że nadal nie wiem czy bardziej mi się podoba czy bardziej irytuje :) Niemniej nie uważam w żadnej mierze tej lektury za czas stracony.
UsuńCo do różnych opinii o książkach, to myślę, że po prostu czytelnicy są tak zróżnicowani, tak różne mają oczekiwania, że czasem są one zaspokajane, a czasem nie. Pozdrawiam