Autor: Erika Leonard (znana jako E L James)
Tytuł: Pięćdziesiąt twarzy Greya
Tytuł oryginalny: Fifty Shades of Grey
Tłumaczenie: Monika Wiśniewska
Wydawnictwo: Sonia Draga
Czas trwania: 17 h 20 min.
Czyta: Joanna Koroniewska
Ocena: 3/10
Zastanawiałam się o co tyle hałasu. O co chodzi z „Pięćdziesięcioma twarzami Greya”? Po wielu miesiącach zdawkowych informacji na temat powieści Eriki Leonard (zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych) postanowiłam przekonać się sama cóż mogę na jej temat powiedzieć.
Anastasia Steele właśnie kończy studia. Jej współlokatorka Kate jest chora i prosi, by zastąpiła ją i przeprowadziła wywiad z niesamowicie bogatym i jednocześnie bardzo tajemniczym przedsiębiorcą Christianem Greyem. Od pierwszej chwili spotkania atmosfera pomiędzy dziewczyną i Greyem jest napięta i naelektryzowana emocjami. Przystojny i błyskotliwy Grey całkowicie oczarowuje młodą i nad wyraz niewinną studentkę. Ona, jak się okazuje, też nie pozostaje mu obojętna, jednakże w zupełnie innym … wymiarze i sensie. Grey ostrzega dziewczynę przed sobą i kryjącymi się w jego życiu mrocznymi tajemnicami. Chce ją do siebie zniechęcić. Anastasia ignorując to czuje gdzieś głęboko w środku, że spotkała mężczyznę, na którego zawsze czekała. To jest ten mężczyzna, który jako pierwszy rozpala drzemiącą w niej namiętność i pożądanie. Dochodzi do kolejnych spotkań bohaterów. Wszystko prowadzi do nieuchronnego … Ale Christian ma do zaoferowania Anastasji więcej, o wiele więcej. Proponuje dziewczynie erotyczny układ. On ma być panem, ona uległą. Rozpoczyna się wypełniona erotyzmem i seksem gra. Ale czy to wystarczy Anastasji?
Moje odczucia po lekturze "Pięćdziesięciu twarzy Greya" mogę skwitować jednym zdaniem, będącym tytułem komedii Williama Shakespeare’a, wiele hałasu o nic. Męczyłam się okrutnie, mimo iż książki wysłuchałam w postaci audiobooka. Historia przedstawiona w powieści jest banalna, nudna i całkowicie przewidywalna. Emanujący z każdego przecinka erotyzm jest jak odgrzewany kotlet. Bohaterowie powieści są sztuczni, bezpłciowi, irytujący i zwyczajnie nudni. Najbardziej poraża chyba jednak głupiutka główna bohaterka. Młoda kobieta kończąca studia a taka bezmyślna i naiwna?
Nic w tej powieści nie ma odkrywczego, porywającego a nawet zwyczajnie interesującego. Szkoda na nią czasu, nie wspominając o kolejnych częściach, bo o zgrozo Erika Leonard popełniła trylogię.
Czytałam już jakiś czas temu i chociaż oceniłam ją trochę lepiej, to z każdą kolejną częścią byłam bardziej zirytowana. Sięgnięcie po kolejne części zdecydowanie odradzam!
OdpowiedzUsuńTeż miałam wrażenie, że Anastazję niedawno wypuszczono z podstawówki, a w żadnym wypadku nie wygląda mi ona na absolwentkę jakiejkolwiek uczelni:)
Nie sięgnę ... obiecuję :) Pozdrawiam
UsuńMnie się już nie chce życia marnować na książki, o których tyle osób mówi, że są beznadziejne. Raz tak zrobiłam z inną książką i... nigdy więcej. Jest tyle wspaniałych, którymi można się zająć zamiast tego :)
OdpowiedzUsuńMasz rację jest tyle wspaniałej i porywającej literatury, że niestety życia nie starczy, by choć skromną część przeczytać i się zachwycić. Pozdrawiam
UsuńTeż chciałam przeczytać/odsłuchać tę książkę w formie audiobooka, ale po Twojej recenzji - jeśli w ogóle sięgnę po tę pozycję to w odległej przyszłości.
OdpowiedzUsuńPolecam na razie odłożyć lekturę ... może, gdy akurat nic lepszego nie będzie pod ręką ... a tak po prostu szkoda czasu. Pozdrawiam
UsuńTaa, moje odczucia pokrywają się z Twoimi :D Nie wiem po co marnowałam czas na tę książkę. A Anastazja... Ugh... To najgorsza bohaterka, jaką spotkałam w książkach...
OdpowiedzUsuńZawsze dobrze się jednak samemu przekonać ... ja wyszłam z tego założenia. Więcej czasu jednak już tracić nie zamierzam. Pozdrawiam
UsuńNie ciągnie mnie do tej książki, a po Twojej ocenie widzę że słusznie.
OdpowiedzUsuńNie warto, szczerze, nie warto. Pozdrawiam
UsuńHahahaha. Nie spodziewałam się innej recenzji :) Uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz UWIELBIAM czytać takie krytyczne oceny, zwłaszcza o tej książce, bo ona nie dosyć, że do wysokich lotów nie należy, to jeszcze w ogóle do żadnych lotów nie da się jej przypiąć. :)
OdpowiedzUsuńJedyne co dobre w tej książce a właściwie dookoła niej i o niej ... to reklama. Reklamę miała wręcz znakomitą. Pozdrawiam
UsuńPróbowałam kiedyś, ale się nie udało :) Czytałam tylko niektóre fragmenty, nie przypadły mi do gustu i wątpie, że kiedyś skuszę się na całość, a co dopiero resztę trylogii
OdpowiedzUsuńKsiążka jest banalna i nie wnosi niczego odkrywczego. Są ciekawsze pozycje na rynku. Ja ledwie przetrwałam ... trylogii bym nie zdzierżyła.
UsuńMiałam dokładnie tak samo. Tego biednego audiobooka zmęczyć nie mogłam przez wiele tygodni! Nie mam pojęcia skąd ten szum wokół niej.
OdpowiedzUsuńTo chyba tylko dobrze zareklamowany produkt w erze powszechnego konsumpcjonizmu ... to taki hamburger literacki ... ani to dobre ani zdrowe a każdy chce zjeść ;)
Usuń