Tytuł: Jeżynowa zima
Tytuł oryginalny: The Blackberry Winter
Tłumaczenie: Dorota Malina
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 348
Ocena: 6,5/10
1 maja 1933 r. nad Seattle objęła ponownie rządy zima. Miasto pokryło się białym puchem, mroźny wiatr wdzierał się w każdy zakamarek, przenikając przez nieszczelne okna i drzwi. Ludzie otulili się ciepłymi płaszczami i szalami.
W mroźny majowy wieczór Vera Ray, młoda samotna matka wybiera się do pracy. Świat jej nie rozpieszcza. Czasy są trudne, o pracę ciężko a trzeba wykarmić synka i zapłacić czynsz za ruderę, w której oboje mieszkają. Nie mając znikąd pomocy musi zostawić Daniela samego w domu. Nawet nie przypuszcza, że widzi go po raz ostatni. Kiedy rano wraca do domu i chce utulić go w swych ramionach, okazuje się, że chłopiec zniknął. Na śniegu w pobliżu domu Vera Ray odnajduje jedynie jego misia.
Minęło niemal osiemdziesiąt lat i ponownie nad Seattle w majowy poranek 2010 roku nadciągnęła zima. Świat znowu napełnił się chłodną bielą. Claire Aldridge leniwie wraca ze snu do rzeczywistego świata. Ranek przynosi niestety ponowny ból i przytłaczającą pustkę. Mija właśnie rok a Claire nadal tkwi w rozpaczy, smutku, depresji i marazmie. Nie potrafi pogodzić się ze stratą. Cały czas trawi ją ból po śmierci dziecka. Coraz bardziej oddala się od Ethana. Jej małżeństwo chyli się ku upadkowi. W dodatku była dziewczyna Ethana ciągle jest w pobliżu, by zapewnić mu towarzystwo pod nieobecność Claire. Przy zdrowych zmysłach trzymała ją jedynie praca, choć i tu również nie jest sobą. To nie ta dawna Claire, która goniła za sensacyjnym tematem.
Czasem jednak wszystko może się zmienić i okazać, że niespodziewana jeżynowa zima potrafi odmienić życie wielu ludzi.
Claire dostaje od szefa polecenie, by napisać o tej niezwykłej majowej, pogodowej anomalii, która zdarzyła się już wcześniej ... w 1933 r. Claire podchodzi do zadania niechętnie. Kiedy jednak odkrywa, że w taką jeżynową zimę jak ta zaginął mały chłopiec Daniel Ray, postanawia rozwikłać zagadkę. Chce dowiedzieć się, co się z nim i z jego matką stało. Podejmuje śledztwo, które doprowadza ją w końcu do zaskakującego rozwiązania. Czy to pomoże jej uleczyć ból tkwiący w jej sercu?
"Jeżynowa zima" to powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym w tle. Przeplatają się tu dwa światy - rok 1933 oraz 2010. Całość uzupełniają również wspomnienia głównych bohaterek - Claire i Very. Przeszłość w sposób nieunikniony splata się z teraźniejszością i wypełnia przestrzeń czasu. Poszczególne fragmenty opowieści zaczynają tworzyć jedną spójną układankę.
Powieść Sarah Jio czyta się szybko. Przedstawiona historia wciąga, wzrusza a nawet porusza. Autorka dotyka bowiem trudnego i delikatnego tematu utraty dziecka. Historia jest ciekawa i napisana w interesujący i nie często przeze mnie spotykany sposób czyli poprzez łączenie i przenikanie się przeszłości z teraźniejszością. Kryminalna zagadka jest tu chyba tylko sposobem do opowiedzenia historii, bowiem jej rozwiązania można się dość szybko domyśleć. Niemniej była to dla mnie całkiem ciekawa i przyjemna lektura.
Claire dostaje od szefa polecenie, by napisać o tej niezwykłej majowej, pogodowej anomalii, która zdarzyła się już wcześniej ... w 1933 r. Claire podchodzi do zadania niechętnie. Kiedy jednak odkrywa, że w taką jeżynową zimę jak ta zaginął mały chłopiec Daniel Ray, postanawia rozwikłać zagadkę. Chce dowiedzieć się, co się z nim i z jego matką stało. Podejmuje śledztwo, które doprowadza ją w końcu do zaskakującego rozwiązania. Czy to pomoże jej uleczyć ból tkwiący w jej sercu?
"Jeżynowa zima" to powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym w tle. Przeplatają się tu dwa światy - rok 1933 oraz 2010. Całość uzupełniają również wspomnienia głównych bohaterek - Claire i Very. Przeszłość w sposób nieunikniony splata się z teraźniejszością i wypełnia przestrzeń czasu. Poszczególne fragmenty opowieści zaczynają tworzyć jedną spójną układankę.
Powieść Sarah Jio czyta się szybko. Przedstawiona historia wciąga, wzrusza a nawet porusza. Autorka dotyka bowiem trudnego i delikatnego tematu utraty dziecka. Historia jest ciekawa i napisana w interesujący i nie często przeze mnie spotykany sposób czyli poprzez łączenie i przenikanie się przeszłości z teraźniejszością. Kryminalna zagadka jest tu chyba tylko sposobem do opowiedzenia historii, bowiem jej rozwiązania można się dość szybko domyśleć. Niemniej była to dla mnie całkiem ciekawa i przyjemna lektura.
Nie przepadam za powieściami obyczajowymi, aczkolwiek Twój opis jest bardzo interesujący i zachęcający. Jedyne co trochę mi nie pasuje do całości to ta okładka... Sama nie wiem dlaczego. Po prostu nie pasuje do opisu :)
OdpowiedzUsuńNie Ty pierwsza mówisz to o tej okładce. Mi ona również nie pasuje. Cóż zrobić... ;)
Usuń