Tytuł: Ja, diablica
Czyta: Magdalena Wójcik
Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
Czas trwania: 15 h 04 min.
Ocena: 6/10
Czy zastanawiałaś/-eś się dokąd trafisz po śmieci? Czy zasłużyłaś/eś na niebo czy raczej będziesz się opiekała/-ł na diabelskim rożnie? A gdybym ci powiedziała, że niebo czy piekło to wyłącznie kwestia twojego osobistego wyboru. Wyboru: czy chcesz śpiewać w chórze i spokojnie spędzać wieczność czy raczej wolisz nieustające imprezy, szybkie samochody i mniej grzeczne rozrywki, och, w ogóle rozrywki.
Wiktoria, dwudziestoletnia zaledwie studentka zostaje zamordowana i trafia do ... piekła. Sytuacja zdaje się być beznadziejna, lecz wkrótce okazuje się, że piekło to całkiem miłe miejsce na spędzenie wieczności. Wiktoria zamieszkuje w bajecznie pięknym, ogromnym domu w Los Diablos. Istny raj na ... w piekle. W dodatku zostaje jej nadana moc i zostaje diablicą. Przed dziewczyną otwierają się zupełnie nowe perspektywy.
W piekle poznaje nowych przyjaciół. Okazuje się, że mieszkańcy Dolnej Arkadii to interesujące osobowości. Beleth, niesamowicie przystojny diabeł, nieustannie zabiega o względy Wiktorii. Ona się oczywiście opiera. Nie potrafi się jednak tak całkowicie jemu i jego urokowi oprzeć.
Diabeł Azazel, nie tak czarujący jak Beleth, jest bardziej mroczny i podstępny. Niemniej jego nieustanne intrygi i knowania przeciw Lucyferowi dają sporą dawkę rozrywki.
Jest również Kleopatra. Tak, tak ta Kleopatra. Tak jak Wiktoria po śmierci została mianowana na diablicę i nadana jej została moc. Diablice są w zasadzie "towarem" deficytowym w piekle. W całej Dolnej Arkadii były przed Wiktorią zaledwie dwie. Jednak jedna zrezygnowała ze swej funkcji po wygaśnięciu kontraktu.
Życie w piekle to nie tylko imprezy i przyjemności. Wiktoria jako diablica ma również swoje obowiązki. Musi brać udział w targach o dusze umarłych, by przekonać ich do wybrania wieczności w piekle.
Mimo mnóstwa zajęć i rozrywek Wiktoria nie potrafi przestać myśleć o swoim dawnym życiu. Martwi się o brata, który został sam. Jej głowę zaprząta również Piotruś, kolega z uczelni, w którym się zakochała przed śmiercią. Dziewczyna nie potrafi też przestać myśleć o okolicznościach swojej śmierci. Jak doszło do tego, że umarła? Dlaczego została zabita? Przez kogo? Wracające do niej wspomnienia nie układają się w logiczną całość. Postanawia rozwikłać tę zagadkę. Czy jej się uda i czy to, co odkryje pozwoli jej spokojnie spędzić wieczność?
"Ja, diablica" Katarzyny Bereniki Miszczuk to kolejna, po "Wilku" i "Wilczycy", powieść tej młodej, bo niespełna 25 letniej, pisarki. To zarazem moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Niestety, nie do końca udane.
Powieść początkowo mnie wciągnęła i zafascynowała, rozbawiła i skłoniła do refleksji. Pisarka w bardzo ciekawy sposób stworzyła wizję zaświatów i życia po życiu. Aż by się chciało, by właśnie tak to wyglądało. Obrazy piekielnego świata same wręcz malują się przed oczami czytelnika, a w moim przypadku słuchacza. Całość dopełniona jest ciętym i niejednokrotnie bardzo dowcipnym językiem. Mogłabym tak słuchać o piekle i marzyć.
Niestety od momentu wyjaśnienia przyczyn śmierci głównej bohaterki i dalszych tego konsekwencji, zupełnie straciłam zapał do książki. Poczułam się, jakbym od tej chwili słuchała zupełnie innej powieści. Pojawiła się w niej akcja, wartka wręcz, której do tej pory nie było. Niemniej jednak to zupełnie zmieniło oblicze powieści. Straciła na swej kolorystyce. Gdzieś umknął dowcip. Rozwiązanie zagadki i zakończenie wszystkich wątków powieści zupełnie do mnie nie przemówiło. Czasami miałam ochotę zapytać "i co jeszcze"? Wydaje mi się, że autorka chciała zbyt wiele pomysłów umieścić w jednej powieści i nie wyszło jej to na dobre. Szkoda. Niemniej nie skreślam jej, gdyż sam pomysł i wizja zaświatów są rzeczywiście świetne.
W piekle poznaje nowych przyjaciół. Okazuje się, że mieszkańcy Dolnej Arkadii to interesujące osobowości. Beleth, niesamowicie przystojny diabeł, nieustannie zabiega o względy Wiktorii. Ona się oczywiście opiera. Nie potrafi się jednak tak całkowicie jemu i jego urokowi oprzeć.
Diabeł Azazel, nie tak czarujący jak Beleth, jest bardziej mroczny i podstępny. Niemniej jego nieustanne intrygi i knowania przeciw Lucyferowi dają sporą dawkę rozrywki.
Jest również Kleopatra. Tak, tak ta Kleopatra. Tak jak Wiktoria po śmierci została mianowana na diablicę i nadana jej została moc. Diablice są w zasadzie "towarem" deficytowym w piekle. W całej Dolnej Arkadii były przed Wiktorią zaledwie dwie. Jednak jedna zrezygnowała ze swej funkcji po wygaśnięciu kontraktu.
Życie w piekle to nie tylko imprezy i przyjemności. Wiktoria jako diablica ma również swoje obowiązki. Musi brać udział w targach o dusze umarłych, by przekonać ich do wybrania wieczności w piekle.
Mimo mnóstwa zajęć i rozrywek Wiktoria nie potrafi przestać myśleć o swoim dawnym życiu. Martwi się o brata, który został sam. Jej głowę zaprząta również Piotruś, kolega z uczelni, w którym się zakochała przed śmiercią. Dziewczyna nie potrafi też przestać myśleć o okolicznościach swojej śmierci. Jak doszło do tego, że umarła? Dlaczego została zabita? Przez kogo? Wracające do niej wspomnienia nie układają się w logiczną całość. Postanawia rozwikłać tę zagadkę. Czy jej się uda i czy to, co odkryje pozwoli jej spokojnie spędzić wieczność?
"Ja, diablica" Katarzyny Bereniki Miszczuk to kolejna, po "Wilku" i "Wilczycy", powieść tej młodej, bo niespełna 25 letniej, pisarki. To zarazem moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Niestety, nie do końca udane.
Powieść początkowo mnie wciągnęła i zafascynowała, rozbawiła i skłoniła do refleksji. Pisarka w bardzo ciekawy sposób stworzyła wizję zaświatów i życia po życiu. Aż by się chciało, by właśnie tak to wyglądało. Obrazy piekielnego świata same wręcz malują się przed oczami czytelnika, a w moim przypadku słuchacza. Całość dopełniona jest ciętym i niejednokrotnie bardzo dowcipnym językiem. Mogłabym tak słuchać o piekle i marzyć.
Niestety od momentu wyjaśnienia przyczyn śmierci głównej bohaterki i dalszych tego konsekwencji, zupełnie straciłam zapał do książki. Poczułam się, jakbym od tej chwili słuchała zupełnie innej powieści. Pojawiła się w niej akcja, wartka wręcz, której do tej pory nie było. Niemniej jednak to zupełnie zmieniło oblicze powieści. Straciła na swej kolorystyce. Gdzieś umknął dowcip. Rozwiązanie zagadki i zakończenie wszystkich wątków powieści zupełnie do mnie nie przemówiło. Czasami miałam ochotę zapytać "i co jeszcze"? Wydaje mi się, że autorka chciała zbyt wiele pomysłów umieścić w jednej powieści i nie wyszło jej to na dobre. Szkoda. Niemniej nie skreślam jej, gdyż sam pomysł i wizja zaświatów są rzeczywiście świetne.
Wiele pozytywnego słyszałam o całej serii, jednak nie jest ona chyba stworzona dla mnie.
OdpowiedzUsuńZaczęłam kiedyś czytać "Wilka", jednakże nie zachwyciła mnie ta książka, więc ją odłożyłam... O tej pozycji, o której piszesz, słyszałam trochę, jednak nie miałam okazji się z nią zapoznać i jakoś nie śpieszy mi się do tego.
OdpowiedzUsuńNapalam się na tę serię, odkąd tylko zobaczyłam pierwszy tom na półce w księgarni :) Po Twojej recenzji stwierdzam, że zdecydowanie jest warta uwagi. Mam tylko nadzieję, że uda mi się ją dorwać w bibliotece :) No, chyba że znajdę gdzieś jakąś fajną promocję :)
OdpowiedzUsuńTen ostudzony zapał nieco zmniejszył i mój zapał. Aczkolwiek po książkę chciałabym sięgnąć :) Wiele osób ją poleca, a to kolejna (w większości jednak) pozytywna recenzja :)
OdpowiedzUsuń