poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Nowe, nowe, ze wszech miar cyfrowe czyli smakołyki z okazji Światowego Dnia Książki

Mamy XXI wiek i, co tu dużo ukrywać, skomputeryzowani i zminiaturyzowani jesteśmy bardzo. Komputer, wiadomo, rzecz niemal przyrośnięta do człowieka od lat wielu. Co innego cała reszta komputerowych kuzynów. Długo się opierałam, lecz w końcu uległam i poddałam się bez walki miniaturowemu, elektronicznemu szaleństwu. Drogą kupna nabyłam tablet. Potem przyszedł czas na smartfon. Fajne gadżety.
Książki jednak zawsze były u mnie papierowe i pachnące. Elektroniczne? Nie do pomyślenia! A jednak. Zmiany zachodziły stopniowo. Najpierw oswoiłam się z audiobookami. Przez myśl mi jednak nie przeszło, by książkę, którą mam przeczytać, kupić w wersji innej niż papierowa. Dinozaur ze mnie okropny. 
Lecz … lecz i tu zaszły zmiany. I tak oto stałam się  posiadaczką książek w wersji epub (dziwne, bo pub to mi się ze zgoła czym innym kojarzy niż książki). Całkiem przyjemna wersja, zwłaszcza, gdy trzeba minimalizować powierzchnię czytania. Teraz już mogę czytać zawsze i wszędzie. Z wersji papierowej na pewno nie zrezygnuję, ale epubem też nie pogardzę.W końcu najważniejsza jest treść, nie okładka ;)

Korzystając z okazji cenowych spowodowanych jutrzejszym Świętem stałam się radosną posiadaczką następnych tytułów w wersji elektronicznej:



[geim] – Anders de la Motte         
Wyznaję – Jaume Cabre            
Gwiazdozbiór psa – Peter Heller

A u Was tradycja książki papierowej obowiązuje czy popłynęliście na fali elektronicznego szaleństwa? 
I czy już zrobiliście sobie prezent z okazji Światowego Dnia Książki?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zainteresowanie. Jeśli masz ochotę wyrazić swą opinię, zapraszam serdecznie. Wszelkie uwagi będą mile widziane, jednakże zastrzegam sobie prawo do usuwania komentarzy obraźliwych i zawierających wulgaryzmy. I jeszcze jedno. Proszę, nie spamuj.